Szczera prawda. W bloku mi kiedyś na parterze wszedł jeden do kibla. Na szczęście nie wylazł dalej. Kilka razy tam się znalazł, aż skurwysyna poczęstowałem wrzątkiem przez spłuczkę (klapa przyciśnięta hantlem
) Spieprzał tak w panice w dół, że aż się utopił, ale udało mi się go jakoś spłukać zanim star... wróć żona zobaczyła. Później przez spółdzielnie wezwałem deratyzację to powiedzieli (deratyzatorzy), że w piwnicy to aż po ścianach łażą taki tłok.
PS Kumpel mi mówił że do kibla w starej kamienicy potrafią wejść nawet na 3 piętrze.