Zakaz to zakaz i jebie mnie równo czy dotyczy to przechodnia czy rowerzysty bo tak pierdoląc wszystkie zakazy to ja sobie mogę na czerwonym przejechać albo chodnikiem w korku bo przecież nikogo nie zabiłem po drodze.

Zaczyna mnie powoli wkurwiać to jak z czasem ludzie zaczynają bronić (co widać na obrazku po ilości gapiów i nagrywających) wykroczeń.
Podobnie jak na kanarów rzuca się pół autobusu czy tam tramwaju kiedy jakiś sebix dyma bez biletu i zostanie złapany a potem usiłuje spierdalać.
Ludziom się pojebało we łbach od dobrobytu i swobód obywatelskich i myślą, że mają pełne prawo aby wpływać na policję albo inne organy i wymuszać u nich odstąpienie od czynności na zasadzie "No przecież nikomu nie zrobił krzywdy".

No kurwa jak nasram komuś na wycieraczkę to zasadniczo tez krzywda nikomu się nie stanie. Nie będzie nikt miał żadnego uszczerbku na zdrowiu ani zagrożenia życia. jak napluję w mordę to podobnie.

Nie chce mi się dalej rozpisywać z absurdalnymi przykładami bo dojdę do momentu gdzie nikomu nie dzieje się krzywda jak pedofil ogląda pornosa z dzieckiem bo przecież nie gwałci prawdziwego dziecka tylko wali gruchę pod zera i jedynki...

Normalny polski sylwester.

Pewnie chujowo otagowany...