Już się niedawno w podobnym temacie wypowiedziałem:
A więc tak, czytając większość powyższych wypowiedzi nie tyle co się zaśmiałem, ale chwyciłem za głowę z niedowierzaniem. Postanowiłem zacytować, pogrupować i skomentować najciekawsze wypowiedzi w temacie. Podjąłem się tego gdyż prowadzę małą działalność transportową i wszystkie samochody (za wyjątkiem jednego, terenowego) mam z silnikiem o zapłonie samoczynnym i wszystkie ich naprawy, oraz czynności eksploatacyjne wykonuję sam. Jak widzimy, przeważają miłośnicy zapachu palonego sprzęgła, ale inne grupy też są ciekawe:
Miłośnicy robienia syfu olejem
harrownik napisał/a:
Witam wszystkich teoretyków, gimbazy i tych co się znają.
Miałem takie zdarzenie i duże szczęście, że przewód smarowania turbiny był na wierzchu. Rozje...ałem kluczem do koła. Silnik przeżył )
Nawet nie trzeba tego komentować, bałaganu musiało być przy tym co nie miara, a jest prostsze rozwiązanie, o czym poniżej.
kurwiduplo napisał/a:
A jakaś brecha i zajebać mocno w przewód zasilający turbinę przy śrubie (na 1 filmiku jest 4 cyl. 150KM, po wyszarpaniu zbiornika spryskiwaczy dostęp jakiś będzie), albo prościej przewód do intercoolera?
To samo co powyżej, ktoś ma się potem na tym oleju zabić?
Palacze sprzęgła
GranD napisał/a:
Tak jak napisali poprzednicy najlepszy rozwiązaniem jest wrzucenie najwyższego biegu oraz pozbawienie dostępu powietrza do silnika poprzez zatkanie kolektora dolotowego...
Może to dobre przy malutkim TDI od Volkswagena, spróbuj zdławić tak silnik 2,9 od Sprintera, a sprzęgło i prawdopodobnie dwumas będzie nadawało się tylko na złom.
vestar napisał/a:
jezeli masz manual to 5 puszczasz sprzeglo i dopiero hamulec, nie odwrotnie dekle
Pajoresko napisał/a:
zdusić na 5 biegu z hamulcem? pozdrawiam jak to pewnie automaty były :p
Są inne sposoby o czym za chwilę poniżej.
jakubczyk1985 napisał/a:
kolega miał tak w mazdzie 6.Udało mu się schmowac motor na 5 biegu i hebel w podłoge,ale sprzęgło umarło
mrmleee napisał/a:
jedynie 5 bieg i hamulce na maxa,albo zdusic gasnicą sniegową bo to przecierz CO2,no ale w samochodach tylko proszkowe są...
mare30ks napisał/a:
a ja slyszalem o jeszcze jednym, ale to go raczej trzeba stosowac razem z wrzuceniem biegu i hebla: zapchac dolot, czymkolwiek, szmata, kurtka, stanik dziewczyny czy co tam jest pod reka
Zapychanie stanikiem? Nie znam silnika dieslowskiego który byłby w stanie się mu się nie oprzeć.
reloop napisał/a:
Debile; do reakcji spalania potrzebne jest powietrze, wystarczy zatkać choćby ręką dolot powietrza, albo jak ktoś wyżej napisał: 5 bieg i na heble.
Mr Zakapior napisał/a:
mój diesel 2001 rok ma fabryczną klapkę gdzie kiedy komputer się nie zgadza z obrotami następuje odcięcie powietrza, koniec problemu
debil piszący - debile zatkać ręką jest debilem. Podciśnienie połamie łapę - nie próbować. Jedyna znana mi metoda to piątka ew szóstka i hamulec luba czekać do zatarcia lub gorzej zapalenia się silnika
Dziamian napisał/a:
a niedawno krzyczeli że renówki i francuskie silniki ta robią a jak widać w każdym modelu może to nastąpić, jedyna rada to żadne przerywanie kabli od układu paliwowego bo to olej jest paliwem wtedy a jedyne wyjście w przypadku manuala to 5tka ewentualnie niższy bieg w zależności od gustu i dusić kurwę aż nie zamilknie i tyle ale swoją drogą szkoda by mi było jak bym nie mógł zgasić swojego auta czy go zadusić i patrzyłbym jak nieuchronnie się serducho zajeżdża a inne "dzieci" śmieją się wokół...
Jak już ktoś wspomniał, jest wiele producentów części samochodowych, między innymi bardzo słabi francuscy. Za przykład niech tu posłuży francuska pompa wtryskowa marki Lucas w samochodzie Mercedes Benz W202 2.2D
Małe pojęcie o transporcie lądowym i silnikach o zapłonie samoczynnym.
4x4offroad napisał/a:
a zapłon? bez kluczyka chyba zgaśnie?
Twój nick sugeruje że masz pewne pojęcie o samochodach (w końcu, zieloni za offroad się nie zabierają) lecz niestety, wypowiedź burzy to wrażenie. Przy uszkodzonej turbinie silnik o zapłonie samoczynnym (a więc dzięki procesowi znanemu jako samozapłon) pracuje dzięki zasilaniu olejem smarującym który dostał się do kolektora ssącego, a nie napędowym.
SQT napisał/a:
A co z automatem ? Tam z biegami nie pokombinuję.
Są inne sposoby.
GranatPL napisał/a:
Najlepsze rozwiązanie to nie jeździć Dieslem jak pizda.
Oczywiście, musiał się pojawić jakiś gimbusi wannabe troll, któremu wydaje się że samochody ciężarowe czy dostawcze pracują na powietrze.
mihaueeek napisał/a:
Mam pytanie, czy po wyjęciu kluczyka nie odcina pradu do pompy paliwowej ? No chyba że jest mechaniczna. Nie wiem nie znam się prosze o normalną odpowiedz.
Problemem nie jest dopływ ON lecz smarowania.
Corey_09 napisał/a:
Najlepiej to kupić samochód z silnikiem benzynowym, wtedy takiego problemu nie spotkamy.
Jak opracują silniki niskoprężne o długim momencie przy niskich obrotach, wystarczający do spełnienia zadania jako silnik do samochodu ciężarowego, to wtedy możemy pogadać.
danielciagala napisał/a:
Zatrzymuje się to tak że trzeba urwać jakimś kluczem albo brechą przewody paliwowe. W starszych dieslach występował podobny problem jak sprężynka od regulatora obrotów się urywała i silnik zaczynał się "rozbiegać" Wtedy właśnie wyrywało się przewody paliwowe i silnik się dusił nim zdążył się zatrzeć.
Problemem nie jest dopływ ON.
bziktheblue napisał/a:
Możliwość pierwsza - nie jeździć na lotosie.
Możliwość druga - patrzeć i płakać, bo zatrzymać tego się nie da.
Dziękuję, dobranoc.
Olej nie ma tutaj nic do rzeczy, ważniejsza jest eksploatacja, jak już ktoś wyżej wspomniał, ludzie jeżdżą albo pizdowato, przez co łopatki o zmiennej geometrii w niektórych turbinach się zapieką, albo nie wystudzają turbiny. I tak, da się zatrzymać.
Zwykły idiota i powód dla którego sam wykonuję naprawy swoich samochodów, a nie powierzam ich w ręce polskich „mechaniorów”
masterstcs napisał/a:
Pracuję w serwisie samochodowym i z racji tego, że jest chuja do roboty to dałem do poczytania mechanikom wasze komentarze..szydera jest niezła..
Najbezpieczniejsza metoda wyłączenia silnika w tej sytuacji to odkręcenie przewodu dopływowego do filtra paliwa i natychmiast po zatrzymaniu silnika odpiąć klemy z akumulatora..
i wypierdalać..
Tego to nawet brakło mi sił skomentować, ale niestety, tak wygląda obecnie sytuacja z warsztatami samochodowymi w Polsce. Brakuje specjalistów z prawdziwego zdarzenia, są tylko skretyniałe mechaniory. To może coś dać przy wyżyłowanym współczesnym silniku produkcji chińsko”niemieckiej” czy francuskiej, ale przy 15 letnim dieslu 2900ccm Mercedesa, który pojedzie nawet na oleju po frytkach nie zadziała. Po za tym, co miałoby dać odpięcie klem od akumulatora? Rozumiem, przy niektórych współczesnych samochodach (ale nie zawsze, nawet w nowych), jest klapka zakrywająca dolot powietrza, ale nie wszystkie samochody to mają. Takie mamy szkoły, które kształcą debilów nie specjalistów. Młodzież podążą do zawodówek nie w celu rozwinięcia swojej wiedzy o samochodach, a z powodu świadomości nie poradzenia sobie w szkole średniej ze względu na swój imbecylizm. Podaj namiary na swój warsztat, niech każdy wie jakie miejsce omijać. PS. Skoro tacy ludzie jak Ty i Twoi mechanicy tam robią, to nie dziwię się że:
Cytat:
Pracuję w serwisie samochodowym i z racji tego, że jest chuja do roboty
A tak naprawdę jest bardzo prosty sposób zatrzymania pracy rozbiegniętego silnika. Wystarczy przerwać dopływ powietrza, nie trzeba go tłumić na biegu bo może skończyć się to dużymi kosztami, wystarczy odrobina wiedzy o pracy silnika z zapłonem samoczynnym, by nie narazić się na poważne straty. Sytuacja z sprzed paru miesięcy: W czasie rutynowego przeglądu jednego z moich samochodów, „awaryjnego” swoją drogą, nastąpiło rozszczelnienie turbiny i silnik zaczął się rozbiegać. Wystarczyło wziąć ciężki przedmiot który znajduje się pod ręką, w moim wypadku była to pompa wtryskowa
I urwać dopływ powietrza do kolektora ssącego. Jeśli jest gdzieś on ukryty, to można celować w jakieś inne miejsce dopływu powietrza, nie potrzeba do tego wielkiej wiedzy mechanicznej, wystarczy podejść na 10 minut do samochodu, otworzyć maskę i prześledzić przebieg dopływu powietrza (oczywiście, profilaktycznie, przed zdarzeniem, bo gdy do tego dojdzie to już będzie za późno) i zatkać czymś szczelnym i w miarę wytrzymałym. Szalik czy stanik dziewczyny nie dadzą rady rozbiegniętemu do >7000 rpm silnikowi 2500ccm. W moim przypadku był to gumowy dywanik. Odrobinę go zassał i zaczął się dławić, po chwili zgasł. Oczywiście, jak jest się imbecylem czy pedałem to będzie się palić sprzęgło, zdejmować klemy czy rozbierać dziewczynę na ulicy do naga, ale są to sposoby które nie dadzą efektu, a jak dadzą, to wyjdzie to kosztem naprawy. A tego pana pracującego w warsztacie to poproszę o namiary, pogadałbym sobie z jego mechanikami.