Wysłany:
2023-01-14, 14:17
, ID:
6349822
19
Zgłoś
Raz ziomek zostawił mi swoje auto na 3-4 miesiące, mówiąc, chcesz to używaj. Posiadam własny wóz, wiec propozycja miła ale nie zamierzałem skorzystać, odstawiłem auto na parking, lato 30 stopni prawie codziennie. Kolega dzwoni po tym czasie, mówi że wraca. Postanowiłem że czas sprawdzić co z autem kolegi. Przez kilka miechów zupełnie o nim zapomniałem. Poszedłem do peugeota, żeby zobaczyć czy wszystko okej i moim oczom ukazał się taki sam widok. Syf i grzyb w chuj dosłownie wszędzie. W bagażniku bańka z płynem do spryskiwaczy leżała na boku i sączył się z niego płyn. Najlepsze, ze usuniecie tego gówna, nie było zbyt uciążliwe, kilka razy wilgotną szmatką i nie ma śladu, gorzej z zapachem grzyba w środku. Takie tam z życia