Zazdroszczę temu kolesiowi, miałem okazję nawet z nim pogadać, mówił że sam wie jak to jest myśleć o tym czy będzie miało się co jeść jutro, wie on także jak to jest nie jeść przez kilkadziesiąt dni. Wniosek? Trzeba spiąć dupę i dążyć do celu bo jak widać, warto