Wysłany:
2016-10-30, 23:28
, ID:
4736672
133
Zgłoś
@up przypomniała mi się taka historyjka:
Jakiś czas temu zadzwonił do mnie mój serdeczny koleżka Maciek. Brał ślub i chciał zaprosić mnie na wieczór kawalerski. Maciek to człowiek z innej branży. Nie ma nic wspólnego z ciężarówką. Ucieszyłem się, bo to zawsze okazja do popijawy. Gdy nadszedł ten dzień, odjebałem się jak szczur na otwarcie kanału i poszedłem do Maćka. Przed pójściem do klubu, Maciek zaprosił jeszcze nas do siebie do domu aby zapoznać nas ze swoją narzeczoną. Chuj - pomyślałem sobie - mogę iść, w końcu ciekaw byłem, jaką panienkę koleś wyrwał. Maciek to koleżka starej daty, bez ślubu nie pójdzie do łóżka, a do tego oczytany i naprawdę inteligentny. Chwalił się, że poznał wreszcie kobietę z marzeń, o takim samym jak On światopoglądzie. Ponoć Ona także, bez ślubu żadnego bara-bara. Szacun - pomyślałem - dziś spotkać dziewczynę, która byłaby dziewicą to naprawdę sztuka. Dupy zazwyczaj zaczynają pieprzyć się już w gimnazjach. A mając dwadzieścia-kilka lat, to są już zużyte i poprzedziurawiane jak stare prześcieradło. No więc z olbrzymią ciekawością poszliśmy do Maćka. Drzwi otworzyła nam jego siostra i zachęcającym gestem zaprosiła do środka. Weszło nas chyba z piętnaście chłopa, sami kierowcy cieżarówek. Maciek uśmiechnął się i powiedział: A to jest moja narzeczona Jolanta. Spojrzeliśmy i... kurwa oniemieliśmy. Jolanta gdy nas zobaczyła także oniemiała. I nagle usłyszałem gdzieś z tyłu głos Wieśka: O ja pierdolę... Algida!
No cóż, Jolanta to była nasza tirówa, nazywaliśmy ją Algida, bo nikt tak jak Ona nie potrafił zrobić loda. Wieczór kawalerski nie odbył się, a Maciek zerwał wszelkie kontakty z nami. Z tego co wiem przełożył ślub z Algidą. Mam nadzieję, że wykopie tą szmatę z domu. A swoją drogą, ilu z nas żeni się ze zwykłymi kurwami, wcale o tym nie wiedząc?