nosoundz napisał/a:
Czy mi się wydaje czy tam leży drewniana pałka/zniszczony kij bejsbolowy? Jeżeli tak to ja się kurwa pytam jakim trzeba być kozakiem żeby chodzić z drewnianym kijem po Krakowie i startować do gości z maczetami do karczowania puszczy?!
Maczeta żeby spełniła swoją funkcję, powinna być skierowana ostrzem do celu, a kijem to jakkolwiek pierdolniesz to boli.
Poza tym, z kija łatwiej się wytłumaczyć, maczetą pałki nie przetniesz (spróbuj kiedyś trzasnąć maczetą w gałąź o średnicy mniej więcej kila bejsbolowego), kijem powybijasz szyby i zęby...
Najlepsza to jest jednak stara, dobra siekiera.