Trawę zapaliłem dwa razy w życiu. Za pierwszym razem stanowczo za dużo i miałem coś podobnego. Na kilka sekund urwał mi się film, po czym włączyło mi się dziwne postrzeganie świadomości Szedłem, nie mogłem się zatrzymać, a jak chciałem skręcić, to musiałem obrócić głowę... Czułem się jak we śnie, po czym zdałem sobie sprawę, że to "świadomy sen". Chciałem się 'budzić', ale nie mogłem i spanikowałem podobnie jak koleś na filmiku. Aż mi łzy ciekły jak sobie pomyślałem, że jestem teraz w śpiączce i już nigdy się nie obudzę Po kilkunastu minutach kumpel mnie uspokoił i już zachowywałem się normalnie, tylko ciągle miałem to uczucie jakbym był we śnie.. Trwało to z 12 godzin. Jakiś czas później zapaliłem znowu i już po pierwszym buchu miałem to samo uczucie co wtedy, tylko tym razem nie panikowałem, bo wiedziałem, że to od jarania. Tera to pierdolę - nie palę.