U mnie w pracy kiedyś gościu tak drugiemu uciął stopę łyżką. Najebany ostro i od razu w ruch alkomaty poszły. Chyba 29 osób wpadło na alkomacie tego dnia i do dziś ta praktyka jest stosowana.
A tu widzimy jakąś sierotę bez odruchów samozachowawczych. Dużo czasu było, trzeba było wskoczyć do lemiesza.