Blezzer napisał/a:
Dokładnie, Szczecin jest o tyle zajebisty, że tu nikt nikomu nie spuści wpierdolu bo jest z innej dzielnicy, czy z innego miasta (nie wiem jak na Skolwinie, Stołczynie i Gocławiu bo nigdy nie miałem wątpliwego szczęścia tam być dłużej niż przejazdem), a sam mieszkając na Nowym Mieście lubię odwiedzać Prawobrzeże (zwłaszcza Szmaragdowe i Puszczę Bukową). Jedyne uwagi co do Prawobrzeża mówi się tutaj raczej w żartach. Jednakże w Dąbiu można faktycznie poczuć się jak w innym mieście, ta dzielnica żyje swoim rytmem i w sumie za to ją można lubić. Tak naprawdę największym minusem, a zarazem największym plusem Prawobrzeża jest to, że jest w chuj daleko od centrum.
Zasadniczo na Gocławiach i innych wpierdol jest dla zasady, nie za miejsce zamieszkania.
W Szczecinie nikt się o dzielnice nie kłóci, jedynie włodarze nie do końca wiedzą, jak ten cały luz wykorzystać i jak zwykle politykują.
Im mniej gdzieś jest polityki, tym lepiej. Bo to zawsze wygląda tak, że ktoś wmawia wszystkim, że jego partia ma najlepszy plan i wie, co trzeba zmienić, żeby było najlepiej.
Chuja - nic nie trzeba zmieniać. Trzeba wykorzystać to, co jest i to rozhuśtać. Tak samo jest w całej Polsce i na całym Świecie.
Oby ludzie nie dali się ogłupić, to będzie dobrze.
Edit: to "hurr durr" to miał być sygnał, że to nie na poważnie, no ale spoko, niech Ci będzie.