killua napisał/a:
Czy takie krótkie porażenie zabija czy tylko utrata przytomności? mnie kiedyś poraził prąd jak wykręcałem żarówkę i nic mi nie było.
Użyłeś właściwego słowa - "krótkie porażenie" Tu widać, że typowi dymią klapki a to oznacza, że pan prąd wciąż jest na imprezie. Jeśli skurcz mięśni nie przytwierdzi cię do źródła prądu to na ogół przy napięciu typowej sieci - 240V nie ma trwałych skutków zdrowotnych. To wszystko przy założeniu, że porażenie trwa dziesiętne części sekundy. Typowe zabezpieczenie RCD ma średni czas zadziałania 300 ms (0.3 sekundy). To uznaje się za bezpieczne przy niskim napięciu. Te ciapaki chyba doziemiły obwód na jakiejś międzywioskowej linii przesyłowej gdzie mogło być kilka kV. O ile na pobliskim słupie nie było rozłącznika a pieszczonych prądem nie dali rady oderwać od tej konstrukcji to jest raczej po herbacie czy na co oni tam wodę gotują
Przy wyższych napięciach na przesyle to nie musisz nawet dotknąć przewodu żeby łuk elektryczny pokonał twoją nieśmiałość i cię zwęglił
Ogólnie konkretne jebnięcie prądem może cię nie zabić od razu, ale potrafi rozjebać układ nerwowy, krwionośny, mózg, zagotować i zelektrolizować krew i człowiek na później wiele problemów zdrowotnych na resztę życia.
W najgorszym wypadku zostają po tobie tylko metalowe elementy ubrania i trochę węgla.
Cygan w słynnym wywiadzie dobrze to podsumował o pracy na wysokim napięciu