Nic ciekawego. Jakiś pajac w kolorowym wdzianku, który chyba uciekł z cyrku biega na środku i coś z miotaczem płomieni mało się nie podpaliło. Po rysach twarzy wnioskuję, że to albo brzydka laska, albo "baba" z chujem. Coś w stylu Bęgowskiego, albo Wachowskich. Nawet się dobrze nie podpaliła, tylko smród poleciał. Już w naszej telewizorni były lepsze inby, jak typ wjeżdżający na skuterku w publikę, czy pedał w rurkach i wąsikiem przebijający jakieś typiarze łapę na wylot. Lepsze rzeczy widziałem w przedszkolu, 28 lat temu, jak iluzjonista przyjechał.