Wysłany:
2013-06-07, 3:01
, ID:
2207102
11
Zgłoś
mi wystarczył pierwszy wyjazd do pożaru, żeby właśnie w takich sytuacjach, dać sobie z kumplami na luz, i broń Boże nie przynosić roboty do domu... kobita do dzisiaj nie wie i nigdy się nie dowie ilu ofiar nie udało nam uratować... no ale tak to już jest... nie każdemu zdążymy z pomocą, chociaż to nasz obowiązek... ale dzięki takim jajcom, w domu dla rodzin jesteśmy normalnymi ludźmi, a nie robotami, które przychodzą, zjedzą i pójdą spać. z jednej strony strasznie się cieszymy, jak uratujemy pińcet osób, ale jedna której nie zdążymy uratować niszczy psychę w ciul czasu...