Wysłany:
2013-05-03, 4:02
, ID:
2090207
Zgłoś
Przypomniała mi się historia faceta, który chciał popełnić samobójstwo. A że chciał mieć pewność, że wszystko pójdzie ok, to wykoncypował sobie, że zażyje truciznę, skoczy z mostu do rzeki z kamieniem uwiązanym do szyi i w locie palnie sobie w łeb. Łyknął truciznę, uwiązał kamyk i hop z mostu. (Nie)stety jak strzelał, to nie trafił i przestrzelił linę - kamyk się urwał, facet wpadł do wody, która zamortyzowała upadek. Na dodatek zachłysnął się wodą i zwymiotował całą truciznę, którą wcześniej łyknął.