Wysłany:
2014-08-09, 14:52
, ID:
3407075
13
Zgłoś
Hahahah, przypomniał mi się kawał; )
Pustynia. Wśród wydm ponuro snuje się wyczerpany ciapak, prowadząc równie wycieńczonego wielbłąda. Nagle, gdzieś wśród piasku zamajaczył kolesiowi jakiś budynek. Podchodzi, patrzy- na budzie widnieje napis 'wielbłądy- serwis'. Zaciekawiony wchodzi do środka i zagaja siedzącego w środku turbaniarza:
-Panie, mój wielbłąd już długo nie pociągnie, jesteście w stanie coś z tym zrobić?
Tamten, po krótkim zastanowieniu odpowiada:
-na kanał.
Muslim prowadzi wielbłąda na kanał, zwierzak musiał stanąć w rozkroku nad otworem. Serwisant schodzi do kanału, chwyta leżące na jego dnie dwie cegły i z całej siły zatrzaskuje je na zwisających swobodnie jajcach garbusa. I oto nagle cud! wycieńczony wcześniej zwierzak pędzi przed siebie i szybko znika w tumanach kurzu. Ciapak łapie się za głowę i wrzeszczy do wielbłądziarza:
-ja pierd*lę, jak niby mam go teraz złapać?!
-Na kanał.