Heh kilka razy byłem w Kielcowni (żona studiowała), na tym deptaku to może z raz albo dwa, ale pierwszy kadr filmu, a ja "Kielce?"
Piwko dla dziadka, takich ludzi nam trzeba, pracowitych i uczciwych rzemieślników, a nie marketerów, czy innych menadżerów.
Tylko, żeby takich ludzi nie zjadł SANEPID, US, albo ZUS po publikacji filmu, w imię zasady: "Jak szczęśliwy w tym kraju to trzeba mu dojebać, bo pewnie kradnie i oszukuje!".