Po jaki chuj ratować na siłę kogoś, kto nie chce być ratowany? Jak się baran chce zabić to życzyć mu powodzenia i usunąć ewentualne przeszkody, żeby debil komuś postronnemu krzywdy przypadkiem nie zrobił. Teraz efekt taki że zjeb żyje nadal a ratownik co chciał żyć już nie.
Jak go ostatnio na Żoliborzu widziałam to nie miał brody. (Tzn żaden krasnal nie miał po niego brody)
Po jaki chuj ratować na siłę kogoś, kto nie chce być ratowany? Jak się baran chce zabić to życzyć mu powodzenia i usunąć ewentualne przeszkody, żeby debil komuś postronnemu krzywdy przypadkiem nie zrobił. Teraz efekt taki że zjeb żyje nadal a ratownik co chciał żyć już nie.