SQT napisał/a:
@BrunerOvned, w 1997 roku też miałem zalany dom, trochę dalej ludzie pozbyli się dorobku życia gdy walała pobliska rzeka i ani jednego wojaka nie widziałem. Tyle co sami mieszkańcy sypali piach do worków.
Sprawdź, ile sprzętu i wojska było użytego podczas tej powodzi.
Gdyby ktoś zdecydował, że ma być ich więcej - każdy by pojechał. Byłem wtedy w MON-ie i chciałem, ale ktoś zadecydował, że z Braniewa (tam służyłem) jest widocznie za daleko, chociaż kilku z nas wtedy pojechało pomagać powodzianom. Bardzo dobrze to pamiętam, bo bardzo chciałem pomóc, a wyjazd wtedy był bodajże do Wrocławia.
Politycy decydowali...
Anarchangel napisał/a:
2BrunerOvned: Nie byłem a mogłem nie dlatego "że będzie ciężko", tylko dlatego, że to strata czasu - jedyne co moi znajomi wynieśli z wojska, to trochę paliwa na sprzedaż. Ja osobiście wolałem kurwić się na studiach, gdzie przeszedłem lepszą szkołę życia, a wyniosłem też sporo informacji.
Tobie piwo, bo nie byłeś pasożytem.
A co do służby tym i tamtym - wojsko ma gówno do gadania, bo rządzą nim politycy. A ci - wiadomo - opierdolą wszystko w ramach interesów.
Oby tylko zapowiedzi Bronka o wycofaniu wojska z misji nie mających dla nas żadnych korzyści nie okazały się gównem na ścianie...