Wysłany:
2014-06-30, 19:08
, ID:
3326400
4
Zgłoś
Tak jest na całym świecie.
Gdy przeprowadziłem się do USA, to przez pierwsze tygodnie lubiłem siąść z żarciem lub kawą na ławce i patrzeć się na ludzi. Cóż, tutaj jest takie nasranie kulturowe że nieraz można wypatrzeć w tłumie jakiegoś księcia Kambodży. Ale wracając.... To z moich obserwacji wynika to samo, ludzie wstydzą się, boją, nie chcą podejść do osoby, która np. leży na ławce czy na ziemi.
Piszecie że "koleś ogarnięty to pomagają", tutaj też bywa różnie. Kiedyś pokazywali w programie telewizji śniadaniowej "Good Morning America", że przeprowadzili eksperyment. Koleś w Waszyngtonie zaparkował samochód przy chodniku, nie zgasił silnika i położył głowę na kierownicy udając że np. zesłabł.
Ludzie przechodzili obok, jakieś panienki się przeglądały w szybie samochodu, jednak nikt nie zapukał nawet w szybę nie zapytał, dopiero po jakimś czasie podszedł policjant i zbadał sytuację, bo to właśnie zazwyczaj policjanci podchodzą do każdego leżącego, czy to bezdomny, czy nie - no ale oni mają to w obowiązku.
Takie prawo dżungli, jak jesteś zwykłym szarym zjadaczem chleba, to jak się potkniesz, to nie licz na pomoc. To się sprawdza i w praktyce i teorii.