@Misiek_KRK
Nie, nie jest zawsze traktowany jak "Pan". 5 lat temu pojechałem z żoną do Hurghady i pomimo grzecznego "No, thank you" niejeden raz spotkaliśmy się wprost z agresją sprzedawcy.
Raz żona rozmawiała ze sprzedawcą a on nie chciał zejść z ceny więc powiedziała grzecznie, ,że w takim razie nic nie kupuje. Jak wychodziliśmy ze sklepu to wybiegł za nami i krzyczał. Gdyby żona była sama to liść byłby prawdopodobny.
Pracownicy hotelu to inna bajka niż sprzedawcy którzy często sami są właścicielami i nikt ich nie zwolni.