Dokładny pomiar
I ten śmiech na końcu.
Uwielbiam takich gości. Raz miałem sytuację pod klubem jak podpity łepek do mnie podskakiwał. Nie jestem jakimś kafarem 186cm i 86kg około, zbytnio sie nie wyróżniam i nie wyglądam na zadymiarza ale trenowałem 3 lata MMA i boks tajski plus sam boks jakiś rok. Oczywiście leszcz nie zdawał sobie sprawy, że raczej szans nie ma z tego co się zdawało wnosić nawet po tym jak podniósł ręce i widać było, że próbuje trzymać gardę nauczoną z filmów z jackie chanem ;p No efekt był taki, że oczywiście po namowach, żeby sobie darował zaczął machać łapami i szarżować jak Pan w czarnej kurtce na recepcji ale usiadł na dupie na 30 minut bo miał mocny ból wątroby, w którym pomogłem. I nawet koledzy, z którymi się bawił mieli z niego ostrą bekę, że usiadł jak piz**czka. KO na głowę nie boli.. Idzie się spać. Lepiej celować w wątrobę albo śledzionę