Wysłany:
2023-04-19, 20:35
, ID:
6415792
35
Zgłoś
Też miałem taką kotkę, spuszczała łomot wszystkim psom w okolicy, żaden nie wiedział gdzie i kiedy spadnie na niego 20 pazurów i ostre kły. Mam swój staw z karpiami, 430g miał najwiekszy złowiony, przyniesiony i triumfalnie zeżarty przez Mańkę na środku podwórka. 22 lata w idealnym zdrowiu, do domu wpadała tylko nachlać się mleka i czasami wysuszyć futro. Nigdy nie chorowala, dopóki żyła nie wiedziałem co to szczur w gospodarstwie. Poległa w boju z trzema foksterrierami, które potem przepadły w nieznanych okolicznościach