Miałem Pytona tygrysiego i raz mnie upie**olił w rękę - najważniejsze to nie szarpać się, bo wężę mają zęby zagięte do środka paszczy po to, żeby przy zerowym wysiłku ze strony węża ofiara się nie mogła wyszarpać. Jak wąż uzna, że ofiara jest martwa wtedy sam puści.