Chciałbym szanownym Panom dyskutującym przypomnieć, że to, że nie wiemy jak coś wytłumaczyć, nie musi oznaczać działania boga. Jest taka koncepcja boga luk
pl.wikipedia.org/wiki/B%C3%B3g_luk - pułapka, w którą wpada wiele osób.
Nie piszę przy tym czy (i jaki) bóg jest / nie ma, bo ten spór chyba jest nierozwiązany, natomiast w głowach ludzkich dzieją się bardzo ciekawe historie tylko dlatego, że ludzie chcą w coś wierzyć lub wybierają najprostszy rodzaj "racjonalizacji" - nie umiem wytłumaczyć = bóg. A kościół dodaje do tego jeszcze "tajemnicę wiary" i tak można sobie trwać przez lata w komforcie.
Jeszcze jedno - o śmierci trochę czytałem różnych dyskusji i podoba mi się punkt racjonalistów, którzy tłumaczą, że po co się martwić tym, co będzie później - przecież przed naszymi narodzinami (prawodpodobnie) nic nie było, nas nie było i nie odczuwaliśmy specjalnie dyskomfortu. Punkt przejścia między stanami jest jedynie niewygodny.
edit: Korzystając z okazji chciałem polecić: Christophera Hitchensa, Sama Harrisa oraz Richarda Dawkinsa. Na jutubie jest masa debat z udziałem tych panów i bardzo, ale to bardzo ciekawych stanowisk w nich zaprezentowanych. No i nasze rodzime forum racjonalista.pl.
A polecam to wszystko jako osoba, która po 10 latach w KK stwierdziła, że pytań bez odpowiedzi (lub bez logicznej odpowiedzi) jest za dużo i trzeba ich poszukać w inny sposób - na drodze logiki, faktów i merytorycznej dyskusji.