Nie, ale tak serio. Poza faktem, że pracują w jednostce zbrojnej opłacanej przez jedno, określone państwo to czym się różnią od najemników? Czy Polscy żołnierze są w jakimś kraju który zagroził bezpieczeństwu naszego państwa? Afganistan wysyłał do nas terrorystów? Może Irak miał wycelowane w nas rakiety i groził, że je odpali? No chyba nie. Więc Ci żołnierze biorą udział w działaniach wojennych (w skali koalicji) poza granicami państwa skierowanymi przeciwko niezagrażającym nam państwom. Robią to dobrowolnie, za określoną z góry kwotę. To więc poza tym, że nie może wynająć ich każdy to czym się od najemnika różnią? Bo jakoś mi to umyka. W takim razie nie zależy im się żaden szacunek (poza jednostkami inżynieryjnymi, a i to tylko za rozminowywanie i pomoc w odbudowie infrastruktury, bo cała reszta ich działalności związana z zapewnieniem pomocy walczącym oddziałom to już na szacunek nie zasługuje).
PS. Jeśli jakiś należy to taki sam jak sprzątaczce czy kucharzowi którzy dobrze wykonują swoją pracę za którą im się płaci.
@EdmundKemper, argument o tym że lepiej zapobiegać jest ok, jeśli nie wiąże się z mordowaniem ludzi. Według twojej logiki ja mógłbym przyjechać do ciebie, zastrzelić cię tylko dlatego że grupa ludzi z twojego miasta nie specjalnie przepada za moim i byłoby to zupełnie w porządku. Nie bawmy się w demagogię z tymi szkoleniami itd. Początkiem wszystkiego były akcje o typowo wojennym charakterze,a to szkolenie policji i wojska nie jest prowadzone dlatego bo my tacy mili jesteśmy tylko żebyśmy tam na wieczność nie ugrzęźli. To samo z pomocą ludności cywilnej. Chodzi tylko o to żeby zwiększyć szanse że cywile nie zaciągną się do bojówek, nie będą ich (bojówkarzy) ukrywać ani wspierać no i że może ostrzegą o bombie przy drodze. Cała reszta gadania to zwykłe propagandowe pierdolenie i to czy żołnierz jadąc tam ma się za matkę Teresę nie wpływa na fakt, że w ogólnym rozrachunku jedzie dla kasy a nie ideałów czyli jest najemnikiem. Wracając jeszcze do początku to widać, że jesteś typowym przedstawicielem ludzi typu: Mu przypierdolić to wolno, ale mi za co?!
BTW. Trzeba pamiętać, że to USA z powodu szantażowania Arabii Saudyjskiej, organizowanych przewrotów w Iranie i Iraku oraz wielu innym agresywnym działaniom przeciwko arabom zwyczajnie sobie poważnie nagrabiły i zwyczajnie wciągając w to całe nato w tym Polskę próbują rozproszyć arabską odpowiedź na jak najwięcej różnych krajów.
PS. Jak szmatogłowych nie lubię tak nie rozpaczałbym gdyby udało im się zdetonować kilka brudnych bomb na obszarze megalopolis w USA bo zwyczajnie byłoby to wyrównanie rachunków i prozaiczna sprawiedliwość.
Tak, a kogo tak masowo zabijali Irakijczycy? Co najwyżej sami siebie, ale gdy robią to Brazylijczycy to USA nie wysyła tam wojska). Iran zanim nie wmieszało się CIA był najbardziej demokratycznym państwem tamtego regionu (niczym nie odróżniał się od krajów europejskich) a teraz co? Fundamentalny islam. Czyja wina USA, sami na siebie bata kręcą. No a Afgańczycy kogo masowo mordowali? Przecież to szkolenia Amerykanów nauczyły za czasów wojny Afganistan vs Rosja budowy bomb pułapek, taktyki walk podjazdowych, metod wykorzystania trudnego terenu. To Amerykańskie służby przekonały Talibów (którzy wcześniej za produkcję narkotyków karali śmiercią), że narkotyki to łatwe źródło pieniędzy na działania wojenne. To Amerykanie dają co roku pieniądze i technologie Izraelowi za które ten wykorzystuje zakazane międzynarodowymi traktatami bomby na ludność cywilną. To Amerykanie szantażem(że wyjdą afery z dziwkami), przekupstwem oraz groźbami (że zrobią to co w Iranie) przekonali rodzinę królewską w Arabii Saudyjskiej do "współpracy" z USA. Teraz kto jest największym sponsorem terrorystów? Arabia Saudyjska. Można tak wymieniać kolejne państwa stanowiące dla nas "zagrożenie" i zawsze wyjdzie, że wcześniej wpierdolili się tam Amerykanie, metodą "każdy chuj na swój strój" namieszali i teraz my im, USA, mamy pomagać bo to niby NAM te państwa też zagrażają. To gówno prawda, wcześniej nam nie zagrażały, a teraz robią to tym bardziej im bardziej pomagamy tej eks brytyjskiej spierdolinie zza oceanu.
BTW. Co do ostatniego punktu. Czy ty sam siebie czytasz? Chyba nie i właśnie udowadniasz ze się na dodatek nie myliłem we wcześniejszym punkcie "że jak ja to wolno a jak mi to za co". Co niby robią wojska koalicyjne np. w Afganistanie? Bombardują domy i zabijają domy ludzi podejrzanych o pomoc terrorystom. Nawet oficjalne dane mówią, że na 1 zabitego terrorystę przypada 50 nie powiązanych cywili (a statystyka dotyczy samych dronów). To co to jest jak nie zabijanie niewinnych ludzi tylko dlatego bo są Afgańczykami zamiast szukać tych którzy naprawdę są temu winni?
PS. Zabicie kogoś kto popiera np. wojnę w Iraku to nie jest zabicie niewinnego człowieka. Bo jego poparcie daje legitymizację działaniom władzy, tak więc jest współwinny w sposób aktywny (głoszonym poparcie) a nie jedynie w sposób pasywny (podatkami które płaci-na co nie ma wpływu). Większość Amerykanów była za wojną w Iraku i za wojną w Afganistanie. Więc nie wiem czy statystycznie odparowanie megalopolis wypadłoby gorzej od tych 2ch "misji stabilizacyjnych".
*Trochę po polskawemu wyszło no ale nie ma opcji edit i już nie poprawię.