Wysłany:
2013-01-17, 2:30
, ID:
1759223
Zgłoś
Czlowiek starszy, moze lekko niezrownowazony, jak to bywa ze starszymi ludzmi - to nie jego wina. W takich przypadkach pozostaje mu tylko i wylacznie opieka i milosc rodziny. A on tego nie dostanie, za to zostana mu wyniesione rzeczy z domu (wraz z drzwiami) przez jego je**nego synalka, wiesniaka i prostaka, ktory wyuczyl sie tekstow z programow telewizyjnych: "Mam prawo, Panie Danielewski", "Przepusc go, on ma prawo sie poruszac"... Zenada. Szkoda ze nie widac tej jego laski, chociaz po samym glosie i odpowiedziach na pytania wiesniaka mozna wywnioskowac ze level buractwa ma rowny lub nawet wyzszy niz jej facet.
Nie wazne CO robil ten jego ojciec, chcial go bic, chcial go wyrzucic z domu, chcial mu zgwalcic zone - nie wiem, nie wnikam, bo bez wzgledu na to czego sie dowiem mam tylko jedno zdanie: starszy czlowiek, moze chory umyslowo nie panuje nad niczym, nawet nad soba, potrzebna jest mu opieka, a nie wp***dol, bo on sie nie otrzasnie.
Przepraszam, nie mam polskich znakow; nie, dziekuje, nie bede sobie ich kopiowal;
Pozdrawiam, Maciej