Zawsze denerwowali mnie motocykliści popierdalający między autami z ogromną prędkością , ale tutaj na filmiku ten prędkości nie ma , wręcz przeciwnie gościu jedzie jak należy .
Musiało być coś na drodze rozlane , bo tak ten pas środkowy jezdni tak się świecił , a motoru szkoda , bo jak ktoś ciężko pracował na sprzęt to wie co znaczy go uszkodzić .
rafmike napisał/a:
Nie wiem skąd się bierze określenie dawca. Generalnie po poważniejszej kolizji nie ma tak naprawdę dobrych organów do recyklingu. Sam śmigam motocyklem i zdaję sobie z tego sprawę i jestem w pełni świadom zagrożenia na drodze, mimo że starałem się być przewidywalny nie udało się uniknąć ostatniej kolizji. Niedawno też miałem szlifa z tym że małolat na skuterze wyjechał mi z drogi podporządkowanej żeby gimbusowi nie zrobić krzywdy musiałem poświęcić swoje suzuki sv650s jak i kombinezon. Mi na szczęście nic się nie stało a tuman na skuterku odjechał jak gdyby nigdy nic. Podejrzewam że nie zna przepisów ruchu drogowego a skuter dostał od swoich inteligentnych rodziców którzy również nie zastanowili się nad prezentem dla dziecka
Co do skuterkowych przygłupów to się zgodzę ,ale to wina szkół , w których można zrobić kartę motorowerową robiąc 3 kółka po placu , taki osobnik wjeżdża później w pełnych ruch i robią się jaja .
Mojemu kumplowi z podporządkowanej w sam bok auta wpieprzył się gówniarz skuterkiem .
Wprawdzie auto zrobione na koszt ubezpieczenia , ale co z tego ze zrobione jak już bite , przy sprzedaży ktoś sprawdzi grubość lakieru i kasa leci w dół , a to wszystko przez matoła która nie umiał rozróżnić 2 najbardziej podstawowych znaków .