Kup brzoskwinie, rozłup pestki i wyciągnij z nich "migdałki".
Możesz się tym zajadać, ale nie polecam więcej niż 20 dziennie.
Do tego ostre przyprawy, np. pieprz cayenne. Jedz go kilka razy w tygodniu. Posypuj nim co chcesz, ale najlepiej zieleninę, szpinak, brokuły. Unikaj kancerogenów, jak np. karagen stosowany często w żywności. Czytaj co jesz, unikaj gotowych produktów. Gotuj sam. Wyciskaj świeże soki z owoców kupionych na straganie, a nie w markecie. Nie pal papierosów.
Dzieki temu wszystkiemu w znacznym stopniu zmniejszysz ryzyko zachorowalności na raka.
Kup brzoskwinie, rozłup pestki i wyciągnij z nich "migdałki".
Możesz się tym zajadać, ale nie polecam więcej niż 20 dziennie.
Do tego ostre przyprawy, np. pieprz cayenne. Jedz go kilka razy w tygodniu. Posypuj nim co chcesz, ale najlepiej zieleninę, szpinak, brokuły. Unikaj kancerogenów, jak np. karagen stosowany często w żywności. Czytaj co jesz, unikaj gotowych produktów. Gotuj sam. Wyciskaj świeże soki z owoców kupionych na straganie, a nie w markecie. Nie pal papierosów.
Dzieki temu wszystkiemu w znacznym stopniu zmniejszysz ryzyko zachorowalności na raka.
.Piotrek idąc twoim tokiem...
Czysta kapsaicyna podobno jest trująca, ale ostre rzeczy w których jest pełno kapsaicyny ludzie jedzą i nic im nie jest. Przypadek? Doczepiłeś się pestek bo ludzie normalnie pestek nie jedzą, ale pieprzu cayenne już nie bo jest powszechnie stosowany i by cię wyśmiali za teorie spiskowe.
Zajrzyj i poczytaj jakie przekręty robią ci dobrzy i wspaniali farmaceuci i lekarze. Mają takie same argumenty jak ty.
ccsvi-ms.pl/forum/viewforum.php?f=11
Zapytaj się o te pestki albo kapsaicyne na forum medycznym to zaraz "lekarze" wyskoczą i zaczną pisać, że trujące, nie jedz, weź nasz wspaniały lek (płać, truj się i umieraj, ale najpierw płać).